Po opuszczeniu Worms trasa robi sie coraz bardziej ciekawa, coraz czesciej prowadzi bezposrednio nad Renem i coraz czesciej (na szczescie dla mnie) jest szutrowa a nie asfaltowa.
Najlepszy moment to jakies 10km przed Mainz, gdy z jednej strony mijam rzeke, z drugiej widze winorosle.
W Mainz jak zwykle tlumy nad rzeka + masa kibicow swietujacych awans druzyny do Bundesligi. Pedze na dworzec i odjezdzam stamta jak najszybciej.
Lacznie przejechalem 94km